Sekta ta jest szczególnie niebezpieczna, oferuje przemianę człowieka w istotę wyższą, jednak stosowane przez nią metod prowadzą do psychicznego ubezwłasnowolnienia człowieka, wypaczają osobowość i są szkodliwe społecznie. Jest wiele dowodów, że przynależność do tego kultu prowadzi do rozpadu życia małżeńskiego, zerwania więzi z dziećmi i przyjaciółmi. W polskim raporcie BBN czytamy: „ Kościół Scjentologiczny (…) określany jest mianem „mafii religijnej.” W Polsce sekta ta podejmuje działania zmierzające do wyłudzenia środków materialnych na tak zwane orientalne techniki odnowy psychicznej. Z uwagi na nieprzychylną opinię międzynarodową grupa dąży do ukrywania swojej działalności w naszym kraju.” Tego typu działalność sekty została także potępiona i uznana za szczególnie niebezpieczną przez Parlament Europejski.
Założycielem scjentologii jest Amerykanin Hubbard, urodzony w Tilden w stanie Nebraska 13 marca 1911 roku. Już jako młody człowiek wykazuje On duże zainteresowanie kulturą i religiami Wschodu. Przyczynkiem do tych zainteresowań stają się zapewne liczne podróże do krajów Dalekiego Wschodu, które odbywa wraz z rodzicami. Echem tych podróży stają się także studia religii i filozofii azjatyckich, sam Hubbard twierdzi, że jego „liczne spotkania z czarownikami z Mandżurii, Indianami z plemienia Siuksów, z szamanami z północnego Borneo, z członkami różnych kultów w Los Angeles oraz przedstawicielami nowoczesnej psychologii, mistycyzmu i spirytualizmu pomogły mu stworzyć tło, na którym sformułował swój własny system filozoficzny.”1 Członkowie Kościoła Scjentologicznego często szczycą się, że ich guru ma pozycję i wiedzę naukową, nie ma jednak żadnych dowodów na poparcie tych informacji. Przez większą część swojego dorosłego życia założyciel sekty zarabiał pisząc książki z gatunku science – fiction, zajmował się także scenariuszami westernów i filmów przygodowych. Jednak przełomem w jego życiu był rok 1950, w którym to wydaje książkę „Dianetic: The Modern Science of Mental Healh”; staje się ona podwaliną nowej ideologii o nazwie „scjentologia” i jak twierdzą zwolennicy Hubbarda, „najważniejszym przełomem w historii człowieka.”2 Cztery lata później dopełnieniem tej książki staje się założenie Kościoła Scjentologicznego; w tym czasie nowy prorok napisał takie oto słowa: „Pisanie za które płacą centa od słowa, jest śmieszne. Jeśli człowiek chce naprawdę zarobić milion dolarów, najlepszym sposobem jest założenie własnej religii.”3
Doktryna stworzona przez Hubbarda jest synkretyczna. Łączy ona w sobie elementy zaczerpnięte z fantastyki naukowej, hinduizmu, buddyzmu, taoizmu, medycyny, psychoterapii i magii. Składa się z dwóch elementów: dianetyki i scjentologii. W ramach dianetyki rozwinął się na całym świecie swego rodzaju system psychoterapeutyczny, polegający na organizowaniu dla członków i sympatyków sekty horrendalnie drogich kursów tzw. audthingu. Kursy te mają przyczynić się do „odbudowy człowieka” i rozwoju jego podświadomości. Dianetyka określana jest jako studium anatomii ludzkiego umysłu i ma ona wyznaczać szlak ku całkowitej i niezniszczalnej wolności człowieka. Scjentologia natomiast powstała „jako próba podbudowania zbioru technik psychologicznych podstawami filozoficznymi (…). Scjentologia urzeczywistniła cel religii, wyrażony w całej pisanej historii człowieka:uwolnienie duszy za pośrednictwem mądrości. Jest to religia o wiele bardziej intelektualna niż ta, którą znał zachód aż do roku 1950.”4 Hubbard twierdzi, że w czaszce każdego człowieka zamieszkuje niewidoczna dla niego istota tzw. thetan, który przybył na ziemię z kosmosu aby dać nam pokój, zdrowie, harmonię i szczęście. Jednym z celów scjentologii jest wydobycie thetana na zewnątrz, tak aby się znalazł poza ciałem, ale w bliskiej mu odległości. „Odkrywca” thetana twierdzi, że ten nigdy nie umiera, lecz podlega prawom inkarnacji (najczęściej proces ten odbywa się na Marsie). Aby jednak ów „gość” czuł się u nas komfortowo i mógł prawidłowo spełniać swoje zadania musimy porzucić zdolność do samodzielnej refleksji. „Hubbard spodziewa się, że jego zwolennicy dosłownie przyjmą te koncepcje, gdyż – jak wyjaśnia – jest to sprawozdanie sporządzone w sposób zupełnie obiektywny i oparte na faktach czerpanych z ostatnich sześćdziesięciu trylionów naszej egzystencji”5
Cała teoria Hubbarda przesiąknięta jest wieloma neologizmami, a jej język jest niezrozumiały, zawiera w sobie wiele dawno odkrytych teorii, do których prawo odkrycia rości sobie założyciel sekty. A oto jaką ocenę wystawiła teoriom scjentologicznym dr Christofer Evans: „Wszystko to, czego on dokonał to nic innego jak zebranie pewnej ilości koncepcji psychologicznych, przybranie ich w swego rodzaju „hubbardyzmy”, jak na przykład „umysł analityczny”, „umysł reaktywny”, „anaten”, połączenie ich z koncepcjami z innych źródeł i przedstawienie całego tego konglomeratu najpierw jako dianetki, a później jako scjentologii. Nie stanowi to na pewno punktu zwrotnego w historii człowieka (…). Jest to teoria niedostatecznie rozpracowana, przeładowana żargonem psychologia na poziomie szkolnym.”6
Teorie Hubbarda zawierają w sobie wiele niedorzeczności, ale to nie przeszkadza wykładowcom Kościoła Scjentologicznego w znajdowaniu nowych adeptów, pragnących rozwiązać swoje problemy i rozwinąć możliwości twórcze. Przyjrzyjmy się więc teraz na czym polegają i dlaczego są atrakcyjne metody Scjentologów. Nabór do sekty dokonuje się za pomocą ankiety. Werbujący scjentolog wręcza przypadkowemu przechodniowi ankietę, w której zamieszczonych jest ponad dwieście pytań; od razu po jej wypełnieniu okazuje się, że ów człowiek ma olbrzymie problemy ze swoim zdrowiem i osobowością. Jedynym skutecznym antidotum na jego problemy jest kurs organizowany przez Kościół Scjentologiczny. Po wzięciu udziału w pierwszym kursie nigdy nie następuje poprawa, adept dowiaduje się, że musi poświęcić jeszcze wiele czasu i pieniędzy na kilka następnych. Kursy te mają kilkanaście stopni i oczywiście ich cena systematycznie rośnie. Osobom, które poddają się tym „zabiegom” obiecuje się poprawę współczynnika inteligencji, łatwość w kontaktach interpersonalnych, harmonię małżeńską, porzucenie nałogów, wyjście z nerwicy. Maurice C. Burrel tak opisuje przebieg kursów scjentologicznych: „Wszystko to wydaje się raczej rodzajem psychoanalizy drugiego gatunku. Adept siedzi przed E – metrem, który określany jest przez scjentologów jako dwudziestowieczny aparat do spowiedzi, a w rzeczywistości jest on czymś w rodzaju nieskomplikowanego wykrywacza kłamstw. Partner adepta „audytor”, stawia mu szereg pytań, których celem jest wgłębienie się w to co większość ludzi nazywa nieświadomością. Podczas takiej sesji pytań i odpowiedzi pre – clear trzyma po jednej elektrodzie w każdej dłoni. Impulsy elektryczne, rejestrowane przez E – metr, mają oznaczać obecność engramów w umyśle reaktywnym adepta. Po zbadaniu engramów pre – clear uzyskuje stopień oceniający wyzwolenie i można przystąpić do kolejnego kursu.”7 Wiele osób poddaje się tej niekończącej się liczbie zabiegów, wydając w ten sposób cały swój majątek. Scjentologowie prowadzą szeroko zakrojoną kampanię werbunkową szczególnie w środowiskach elitarnych biznesu, polityki, artystycznych, czyli wszędzie tam, gdzie mogą liczyć na wielkie pieniądze. Uczestnictwo w kursach jest pierwszym krokiem do członkostwa w Kościele Scjentologicznym, kiedy już przejdzie się tę fazę następuje kolejny etap – praca na rzecz sekty. „ Dla zwolenników nie jest możliwa jakakolwiek krytyka programu czy metod organizacji. Wobec krytyków z zewnątrz obowiązuje całkowita izolacja. Ludzi dzieli się na dwie grupy: należących do ruchu i jego przeciwników. Należący do ruchu są zobowiązani do bezpłatnego głoszenia doktryny i propagowania organizacji, oraz do bezpłatnej pracy w przedsiębiorstwach na rzecz organizacji(…). Jedną z podstawowych „zasad” Hubbarda jest wezwanie: „Róbcie pieniądze. Wykorzystujcie innych ludzi i nie przebierajcie w środkach.”8 Pomimo tego, że Kościół posiada ogromne fundusze, jego członkowie zmuszani są do ciężkiej darmowej pracy na rzecz sekty. Praca ta, uczestnictwo w psychoterapii, poddanie się ścisłej dyscyplinie i bezkrytyczne poddaństwo stanowią według Hubbarda najdoskonalszą drogę ku wolności. Głoszone hasła nieuchronnie budzą skojarzenia z przesłaniami nazistowskimi, tam również praca czyniła człowieka wolnym.
Kościół Scjentologiczny jest organizacją, w której dominuje system autorytarny, dla zdobycia środków finansowych przywódcy stosują metody sprzeczne z prawem, szantaże, kłamstwa, przemoc fizyczną i psychiczną. Sekta ma na swoim koncie wiele przestępstw finansowych, gospodarczych i podatkowych. C. Kissler, dyrektor firmy gromadzącej dane o kultach w Stanach Zjednoczonych wystawia scjentologom taką opinię: „jest ona najbardziej bezwzględnym, terrorystycznym, a zarazem najbardziej dochodowym kultem, jaki kiedykolwiek istniał w USA. Żadna sekta nie wyciąga tylu pieniędzy od swoich członków.”9
W krajach europejskich największą i najbardziej zorganizowaną grupę stanowią scjentolodzy działający w Niemczech. Założyciel sekty na początku lat siedemdziesiątych wymyślił plan „Królewna Śnieżka”, którego celem było napiętnowanie Niemiec jako nowego imperium zła rządzonego przez klikę psychiatryczno – nazistowską. Aby zrealizować zadanie Hubbard wprowadził metodę „świętego kłamstwa” oznaczało to, że dla dobra sprawy każdy mógł kłamać, fałszywie oskarżać i niszczyć wszelkie przeszkody. W lipcu 1977 roku, kiedy to FBI dokonało rewizji centrali sekty w Waszyngtonie, postanowiono zmienić plan wobec Niemiec. Rozwinięto ofensywę w kierunku opanowania firm i przedsiębiorstw, i skupienia ich pod nadzorem WISE (World Institute of Scientology Enterprices).
Obecnie organizacja ta liczy w Niemczech 30 tysięcy wyznawców, prowadzi siedem kościołów, dziesięć misji i trzy tak zwane „celibrity centetr”, przeznaczone dla prominentów. Oprócz kościołów scjentolodzy posiadają kilkanaście organizacji parawanowych, najprężniejsza z nich to Narconom, która wspomaga program walki z narkomanią wśród młodzieży. Można spotkać także inne nazwy tej organizacji Sea Org, Kościół Nowej Rozumności, Kościół Nauki o Wiedzy. W Polsce scjentolodzy chcieli zarejestrować swój kościół w 1993 roku jednak wniosek o rejestrację upadł z powodu braku wymaganej do rejestracji liczby osób.
Dr Z. Pasek z Instytutu Religioznawstwa UJ uważa, że polscy scjentolodzy działają nie jako kościół, lecz jako stowarzyszenia i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, zajmujące się np., odnową psychiczną czy psychoterapią. Wiadomo także, że rodzimi scjentolodzy rozsyłają swoje publikacje, między innymi broszurę „Droga do szczęścia”. Których wydawcą jest Patronackie Stowarzyszenie Penitencjarne „Patronat” w Białymstoku.10 W Polsce scjentologowie prowadzą swą działalność szczególnie w Gdańsku, Lublinie, Warszawie i Białymstoku, w miesiącach wakacyjnych prowadzą agitacyję w miejscowościach nadmorskich, wśród wypoczywających.
Przypisy:
1 Maurice C. Burrell, John Allan Nie wszyscy są jednego ducha. PAX, W-wa 1988, str. 145
2 tamże, str. 145
3 tamże ,str. 147
4 tamże, str. 146
5 tamże, str. 148
6 tamże, str. 150
7 tamże , str. 153
8 Pawłowicz Z. Kościół i sekty w Polsce, Gdańsk 1996, str. 264
9 tamże str. 265
10 Internet htpp:// ovrworld. compuserwe.com// homepages/ Pietrasiewicz _ Adam/
JoK/Poznań