Masoneria (wolnomularstwo)

Nazwa ruchu nawiązuje do grupy murarzy, którzy w starożytności pod kierownictwem Hirama z Tyru budowali świątynię Salomona i pochodzi od słowa: francmasoneria czyli franc. – wolny, mason – murarz.

Jest to tajne międzynarodowe stowarzyszenie typu elitarnego, bowiem jego członkowie wywodzili się głównie z przedstawicieli burżuazji i arystokracji, w tym koronowanych głów.

Niektórzy dopatrują się korzeni wolnomularstwa w zakonie templariuszy. Jednak tak naprawdę jego początki sięgają XIII w., kiedy to powstały związki muratorów mające często zawodowy charakter czyli pozbawione były jakiejkolwiek wiedzy tajemnej. Masoneria w obecnej postaci powstała w Anglii w roku 1717 pod nazwą Wielkiej Loży Londynu. Jej ideologia wtedy już zawierała treści okultystyczne. Nieco później James Anderson zredagował tzw. Konstytucję Wolnomularzy, nadając jej tym samym strukturę prawną. Od tego momentu następuje rozkwit ruchu w całej niemal Europie, a także poza nią. Powstaje wiele nowych lóż, min. Loża Doskonałej Przyjaźni, Ścisła Obserwa Templariuszy, Zakon Wybranych Kohenów… Do masonerii przystępują wówczas znane postaci np.: Piotr I – car Rosji, Monteskiusz, król Prus Fryderyk II.

Rok 1738 jest rokiem przełomowym w historii masonerii. Najpierw następuje rozpad w obrębie samego stowarzyszenia na dwa różne bloki. To jest na Wielką Lożę angielską, bardziej religijną o konserwatywnym charakterze obrzędów i Wielki Wschód Francji czyli lożę francuską, antyklerykalną, nacjonalistyczną, nierzadko ateistyczną. Niejednokrotnie próbowano później zjednoczyć wszystkie loże, jednak nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Drugim ważnym wydarzeniem była reakcja ówczesnego papieża Klemensa XII, który widząc, że ruch coraz bardziej postępuje w kierunku okultyzmu, spirytyzmu, otwartego ataku na Kościół katolicki utożsamiając się równocześnie z pogaństwem i ruchami heretyckimi, nakłada na masonerię ekskomunikę. Decyzję tę podtrzymuje jego następca papież Benedykt XIV. Przeciwko stowarzyszeniu opowiedziało się także większość Kościołów protestanckich. Spośród protestantów do masonerii należeli min. Harry Truman, Benjamin Franklin a spośród katolików W. A. Mozart.

Przynależność do stowarzyszenia opiera się na zasadzie hierarchizacji członków i zróżnicowanych stopni wtajemniczenia. Ponieważ jest to grupa hermetyczna, każdy mason jest zobowiązany pod groźbą bardzo surowych kar, o których pisać się nie godzi, do wielkiej lojalności i dochowania tajemnicy. Nie wolno zatem członkom ani rozmawiać, ani pisać, ani rysować, ani też publikować czegokolwiek, co miałoby związek z tą instytucją, chyba że za zgodą samego Wielkiego Mistrza Zakonu. Mówi o tym regulamin Masonerii: „Przyrzekam bezinteresownie i z honorem służyć masonerii, strzec jej tajemnic i wypełniać jej prawa…”. Tak więc żaden członek nie może być źródłem jakiejkolwiek informacji o stowarzyszeniu. Struktury masońskie, podobnie jak różokrzyżowców, opierają się na szczeblach hierarchii, którym odpowiadają poszczególne stopnie wtajemniczenia i charakterystyczne dla każdego stopnia symbole, znaki, ceremonie, sygnały, hasła itp. W sumie jest ich 33, przy czym żaden mason nie ma pojęcia, o czym rozmawiali jego współbracia wyżsi stopniem. Obowiązek dochowania tajemnicy dotyczy bowiem nie tylko wyjawiania informacji komukolwiek spoza masonerii, ale także w obrębie samego ruchu między członkami poszczególnych stopni. Jest to dowód na to jak bardzo utajnione są posiedzenia wolnomularzy.

Poznanie tajemnic i sekretów przez poszczególnych członków zależy od numeru stopnia jaki posiada. Tzw. „masoneria symboliczna” to trzy pierwsze stopnie. I tak: pierwszy stopień to uczeń, drugi stopień- czeladnik, trzeci stopień – mistrz. Dalsze stopnie mają również swoje nazwy. Np. 18 stopień – Największy Wielki Wizytator Generalny. Członkowie posiadający 33 stopień zbierają się na Najwyższej Radzie. Z kolei Najwyżsi Wielcy Przełożeni spotykają się co 5 lat na Najwyższych Radach Kongresów Międzynarodowych. Rozmowy prowadzone na najwyższych stopniach są oczywiście objęte całkowitą tajemnicą, do której nie mają dostępu nawet członkowie o stopień niżsi.

Propaganda masońska obfituje w slogany, które w rzeczywistości niewiele mają wspólnego z prawdą, a tym bardziej z założeniami zawartymi w ich doktrynie. Mówią o sobie, że są instytucją charytatywną, filozoficzną, postępową, której celem jest szukanie prawdy, doskonalenie moralne, walka z przesądami… Głoszą tolerancję, poszanowanie dla przekonań religijnych czy politycznych. Wszystkich ludzi bez względu na rasę, narodowość czy religię uważają za braci. Od członków wymagają rzekomo, aby byli wzorem cnót wszelkich. Tyle mówi propaganda. Od kandydatów wymaga się jednak bezwzględnego posłuszeństwa zasadom Zakonu, które muszą być respektowane pod groźbą określonych konsekwencji. I tutaj zaczyna się problem. O ile doktryna katolicka jest doskonale wszystkim znana, o tyle doktryna masońska praktycznie objęta jest całkowitą tajemnicą. Toteż kandydat przed złożeniem przysięgi zupełnie nie wie, na co się decyduje. Dowodem na to jest napomnienie przewodniczącego loży, które dość groźnie brzmi: „Dobrze się zastanów nad tym, o co prosisz. Nie znasz dogmatów ani celów stowarzyszenia…” Poznanie celów czy ideologii masonów jest możliwe dopiero po uprzednim przestudiowaniu oficjalnych dokumentów, do których dostęp nie jest taki prosty. Niemniej jednak na podstawie dostępnych materiałów wymienię tylko niektóre z zasad wyznaczonych przez masonerię. Uważają istnienie siły wyższej, którą nazywają Wielkim Architektem Wszechświata. Wielki Architekt Wszechświata jest uważany za Boga deistycznego [deizm – doktryna filozoficzno-religijna uznająca Boga Stwórcę, lecz odrzucająca wiarę w kierowanie przez Niego losami, wiarę w cuda i objawienia – przyp red.], nieosobowego, nieokreślonego. Następna zasada głosi wolność myślenia i dyskutowania o czymkolwiek, co może być poznawalne i rozważane przez rozum. Zasada ta jednak nie dotyczy doktryny masońskiej, która pozostaje niezmienna i nie wolno jej modyfikować nawet w najmniejszym stopniu. Kolejna zasada mówi o tzw. autonomii rozumu, a więc życie i czyny człowieka powinny być wyłącznie zgodne z jego rozumem i sumieniem. Z tego powodu odrzucają Objawienie Boże. Zasada ta jest groźna w skutkach, gdyż ani sumienie, ani tym bardziej sam rozum nie mogą tworzyć norm czy praw. Mogą je co najwyżej odczytywać, oceniając w kategoriach dobra lub zła. W przeciwnym wypadku dojdziemy do tzw. moralności sytuacyjnej, gdzie kryteria oceny czynu będą zależeć wyłącznie od zaistniałej sytuacji z pominięciem praw Bożych.

W kwestiach religii masoni wypowiadają się jednoznacznie: Nie można faworyzować żadnej religii. Należy sprowadzić wszystkich do jednego poziomu i wyprowadzić wspólne wszystkim wyznaniom zasady moralne obowiązujące ludzi. Idąc takim krokiem rozumowania, czyli równając ze sobą wszystkie religie, wyznania, odłamy, czy sekty dojdziemy do sytuacji, w której obraz religii pozytywnych zostanie zneutralizowany, zamazany, nadając im bardziej charakter poglądów filozoficznych, ludowych wierzeń czy nawet zabobonów. W ślad za tym idzie kolejna zasada masońska, neutralność światopoglądowa państwa wobec jakiejkolwiek religii, czyli całkowity rozdział państwa od kościoła. Zgodnie z tą zasadą prawodawstwo nie powinno opierać się na prawach Bożych, lecz innych przesłankach uważanych za słuszne przez władze publiczne. Konsekwencją takiego myślenia jest pogląd, że w szkołach nie powinno się uczyć religii, nawet wtedy, gdyby większość społeczeństwa była katolicka. Tak więc polityka uprawiana przez masonerię sprowadza się do jednego wniosku: Kształtowanie ludzi obojętnych religijnie czyli po prostu niewierzących. Powyższe zasady opierają się głównie na racjonalnym podejściu do świata i są pozbawione jakiegokolwiek ducha religijnego. Przypuszcza się, że masoneria na swoich tajnych zebraniach podejmuje problematykę związaną z życiem katolików, a ściślej mówiąc ze sprawami szkół katolickich, małżeństwa, rodziny, rozwodu, przerywania ciąży, itp. Naginanie zasad prawa Bożego do własnych poglądów na życie, jakie mają masoni, powoduje, że próbują wpływać na politykę rządzących. Echa czy nawet konsekwencje takiej działalności możemy niejednokrotnie obserwować na polskiej scenie politycznej: Zdarza się, że grupa działaczy, polityków za wszelką cenę pragnie przeforsować „dla dobra jednostki” taką czy inną ustawę na tzw. etyce sytuacyjnej. Najczęściej nie ma ona nic wspólnego z Dekalogiem, a bywa, że jest nawet jego zaprzeczeniem.

Nic więc dziwnego, że Jan Paweł II, podtrzymując decyzję Jego poprzedników, potępił masonerię. Zatem nie można być masonem i katolikiem równocześnie, gdyż zasady doktryny masońskiej są sprzeczne z nauką Kościoła. Ci, którzy deklarują przynależność do tego pseudoreligijnego i pseudoduchowego ruchu, nie mogą przystępować do Komunii Św. ponieważ podlegają ekskomunice.

Oprac. Krystyna Potyrała
Źródło zdjęcia: Pixabay

0 comments… add one

Leave a Comment

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij